Stygmatyk z Pietrelciny znany jest powszechnie jako charyzmatyczny spowiednik i wybitny kierownik duchowy. Na sprawowane przez niego msze święte przybywały tłumy. Był także zakonnikiem, bratem mniejszym kapucynem. Czym charakteryzowało się jego podejście do zakonu, w którym wzrastał duchowo, cierpiał i umarł szczęśliwy?
Dziennikarzy nie darzył szczególną sympatią, a nawet ich nie znosił, może poza kilkoma wyjątkami. Stronił od nich, twierdząc, że „przysparzają mu tylko kłopotów”. Surowo ich upominał: „Zastanów się nad tym, co piszesz, bo Pan każe ci zdać z tego rachunek. Uważaj, dziennikarzu! Pan odda ci tak, jak na to zasłużyłeś swoją posługą”.
W tym roku mija 100. rocznica przesłuchań Ojca Pio mających wykazać prawdę o zakonniku ze stygmatami, który wymykał się utartym schematom świętości, wprawiając grono kardynalskie w konsternację. Ojciec Pio został ostatecznie oczyszczony z wszystkich zarzutów. Ciągle jednak trudno sobie uzmysłowić, że jeden z najbardziej popularnych świętych przeżywał trudne do wyobrażenia chwile z powodu podejrzeń Świętego Oficjum.
W dolnej części nowego sanktuarium w San Giovanni Rotondo można znaleźć mozaikę słoweńskiego jezuity, Marka Ivana Rupnika, przedstawiającą Ojca Pio błogosławiącego… włoskich komunistów. Jak to możliwe? Czyżby ten, który zdecydowanie sprzeciwiał się ideologii marksistowskiej i był nieprzejednany wobec ateistycznego materializmu, stojącego w opozycji do prawa Bożego, uległ komunistycznej agitacji lub wszedł we współpracę z Włoską Partią Komunistyczną? Co go łączyło z dawnymi włoskimi aktywistami partyjnymi?
Ani epidemia hiszpanki, która dotknęła Włochy, nie omijając nawet Ojca Pio, ani plaga gąsienic, która dotarła do San Giovanni Rotondo, rujnując zbiory migdałów, nie odebrały Stygmatykowi wiary w Opatrzność Bożą. Odwołując się do Boga, który jest Panem historii i całego stworzenia, wierzył w moc Jego łaski, czyniącej cuda.
Zostałem ochrzczony i byłem bierzmowany przez Ojca Pio. Można powiedzieć, że znałem Ojca Pio od dziecka, ale pewien wieczór pamiętam szczególnie – wspomina Luciano Lotti OFMCap, świadek życia Ojca Pio.
Nowe wydanie przedstawia zagadnienie pokory w życiu chrześcijańskim. W temat wprowadza artykuł zachęcający do odrzucenia stereotypów i pokazania siły wewnętrznej, jaką daje praktykowanie tej cnoty.
Czytaj więcejMam 31 lat, a od 10 lat jestem sko…
Rozpoznał mnie wśród wielu osób…
W każdej chwili może umrzeć – s…
Jest dzisiaj pewna, że powrót mę�…
Byliśmy młodzi, beztroscy, razem p…
Spojrzałam na kalendarz z uśmiechn…
Przemówienie prezydenta Stanów…
Pewnego dnia mama, gdy siedziała na…
Znałeś mnie, Padre, zanim ja p…
Moja historia zetknięcia się z Ojc…
Nie należałam do praktykujących k…