Dobrego dnia z Ojcem Pio
13 PAŹDZIERNIKA: Gdy Bóg poddaje nas próbie krzyża i cierpienia, w głębi duszy daje promyk światła, który pomaga zobaczyć Jego bezgraniczną dobroć i zachować ufność.
1921 – Stulecie przesłuchań Ojca Pio – 2021 fot. Głos Ojca Pio

1921 – Stulecie przesłuchań Ojca Pio – 2021

Oceń ten artykuł
(5 głosów)

W tym roku mija 100. rocznica przesłuchań Ojca Pio mających wykazać prawdę o zakonniku ze stygmatami, który wymykał się utartym schematom świętości, wprawiając grono kardynalskie w konsternację. Ojciec Pio został ostatecznie oczyszczony z wszystkich zarzutów. Ciągle jednak trudno sobie uzmysłowić, że jeden z najbardziej popularnych świętych przeżywał trudne do wyobrażenia chwile z powodu podejrzeń Świętego Oficjum.

Niewiele jest bardziej poruszających książek o Ojcu Pio niż „Przesłuchanie Ojca Pio. Odtajnione archiwa Watykanu” oraz „Ojciec Pio i Święte Oficjum”. Powstały one na podstawie wielogodzinnych przesłuchań przeprowadzonych w San Giovanni Rotondo w 1921 roku. Ojciec Pio przed papieskim wysłannikiem, biskupem Raffaellem Carlem Rossim, musiał odkryć swoje największe sekrety.

W całych Włoszech, także w Watykanie, o Ojcu Pio było głośno już od dawna, szczególnie od czasu, kiedy w 1918 roku rozeszła się wieść o jego stygmatyzacji. Do San Giovanni Rotondo udawało się coraz więcej osób – jedni, by wyspowiadać się u Stygmatyka, inni, by uczestniczyć w odprawianej przez niego mszy, jeszcze inni, by go tylko zobaczyć. Tłum często zbierał się przy jego konfesjonale albo w zakrystii, gdy zakończył mszę świętą. Wiele miejscowych kobiet pragnęło ucałować jego dłonie naznaczone Chrystusowymi ranami, otrzymać błogosławieństwo, poprosić o modlitwę, zamienić kilka słów.

Szybko rosnąca popularność Ojca Pio nie podobała się wielu osobom. On sam o nią nie dbał. Z trudem ukrywał sekrety swej osobistej więzi z Chrystusem i znaki, które wyrażały ją na zewnątrz. Chciał być ubogim bratem, który się modli, tymczasem niespodziewanie został postawiony w centrum ogromnego ludzkiego zainteresowania. Sytuację tę przyjmował ze wstydem, nawet z zażenowaniem.

Plotki, pomówienia i opinie kardynałów
Wraz ze wzrostem zainteresowania osobą Ojca Pio zaczęły wokół niego narastać legendy, plotki, a nawet pojawiały się pomówienia. Nie brakowało takich, którzy jawnie lub po cichu twierdzili lub podejrzewali, że stygmaty Ojca Pio nie są natury nadprzyrodzonej, ale on sam je wywołuje albo powstają pod wpływem jego chorej psychiki. Inni rzucali w Ojca Pio oskarżeniami o niemoralny charakter jego relacji z kobietami. Za dowód podawali nazbyt długi czas poświęcony na ich spowiadanie i niezdrowe przejawy dewocji, gdy całowały z uczuciem jego dłonie. Plotek przybywało. Zataczały coraz szersze kręgi. Nie wiemy, kiedy ani w jakiej formie dotarły one do Watykanu.

Dla wysokich rangą urzędników kościelnych Ojciec Pio nie był z pewnością osobą łatwą. Jak każdy mistyk i prorok był dla Kościoła wyzwaniem, wyrzutem sumienia, głosem wzywającym do przemiany i nawrócenia. Wprawiał w zakłopotanie. Tym większe, że poza wyraźnym świadectwem oddanego Chrystusowi życia słyszano również o rzeczach niezrozumiałych, a nawet nieobyczajnych.

Wśród kardynałów panował głęboki sceptycyzm w sprawie Ojca Pio. Podzielali oni powtarzane w różnych kręgach podejrzenia. Odmiennego zdania był papież Benedykt XV. Darzył Ojca Pio życzliwością, przeczuwał, że to święty człowiek. Przesłuchanie i dogłębne zbadanie życia Ojca Pio zlecono biskupowi Rossiemu. Był to człowiek prawy i pobożny, doświadczony w prowadzeniu podobnych śledztw czy dochodzeń, aczkolwiek sceptycznie nastawiony do Ojca Pio. Gdy jechał z Rzymu do San Giovanni Rotondo, narastała w nim niepewność, a serce nurtowały pytania. Wszystko, co mówiono o Ojcu Pio, brzmiało tak niewiarygodnie.

Uprzedzenie wizytatora i zeznania świadków
Przesłuchania rozpoczęły się 14 czerwca. Na świadków biskup Rossi wezwał dwóch księży diecezjalnych i siedmiu kapucynów. Dowiedział się, że już wcześniej Ojciec Pio był badany przez lekarza, który potwierdził niewyjaśnione z punktu widzenia nauki pochodzenie ran. Inkwizytor był bardzo ciekawy osoby Stygmatyka. Przedstawiano mu go jako człowieka mało przystępnego, opryskliwego, szorstkiego. Spotkał natomiast pogodnego zakonnika wzbudzającego sympatię. Wszyscy, którzy go znali, dawali o nim jak najlepsze świadectwo. Chwalono go za przestrzeganie franciszkańskiej Reguły, pobożność, oddanie ludziom i Bogu, za godziny spędzane w konfesjonale, ascetyczny styl życia. Podkreślano nieliczne godziny snu i mizerne pożywienie – rano Ojciec Pio nie jadł praktycznie nic, niewiele na obiad, rzadko coś na kolację, zazwyczaj wystarczał mu jeden posiłek dziennie.

Uprzedzenie, z jakim biskup Rossi przyjechał do San Giovanni Rotondo, szybko zastępował coraz większy podziw dla Ojca Pio. W końcowej relacji z przesłuchania zapisał: „Muszę powiedzieć prawdę, że Ojciec Pio zrobił na mnie pozytywne wrażenie”. Biskup Rossi nie tylko przesłuchał świadków, ale sam śledził każdy krok Ojca Pio, każdy jego gest, każde słowo. Stwierdził: „To święty człowiek”. W czasie przesłuchań prosił Ojca Pio o wyjaśnienie wszystkich stawianych mu zarzutów. Ojciec Pio odpowiadał spokojnie, wyczerpująco, grzecznie. By sprawdzić wszystko dokładnie, biskup Rossi zlecił niespodziewanie przeszukanie celi Ojca Pio. Zapisał: „W szufladach ma bałagan – kartki, rękawiczki, chinina, cukierki dla dzieci, obrazki, wszystko raczej w nieładzie. Cela świadczyła jednak także wyraźnie o ubogim życiu Ojca Pio. Była ciasna, skromna, wyposażona tylko w biurko, małą szafę, łóżko, klęcznik i krzyż”.

Najtrudniejszą sprawą do zbadania były relacje Ojca Pio z jego córkami duchowymi. Podejrzenie wzbudzało to, że z wieloma kobietami był na „ty”. Niekiedy wykonywał gesty świadczące o poufałości. Najgorsze były jednak plotki. Kłóciły się one bowiem z obrazem przykładnego zakonnika, jakiego poznał biskup Rossi. Przesłuchania trwały, a wysłannik Świętego Oficjum był coraz bliższy poznania prawdy. Odkrył, że źródłem wszelkich fałszywych oskarżeń był były narzeczony jednej ze spowiadających się u Ojca Pio młodych kobiet. Spowiednik zalecił penitentce bezwzględne przestrzeganie norm moralnych, co zraziło młodzieńca i doprowadziło do rozpadu związku. Po pewnym czasie ów młody człowiek, widząc przyjaźń między kapucynem a swą byłą narzeczoną, postanowił się zemścić.

Wątpliwości biskupa Rossiego rozwiewały się jedna za drugą. Poznawał, że jedne plotki powstały przez ludzką złośliwość, inne przez zwykłe niedoinformowanie. Ostatecznie Ojciec Pio został oczyszczony z wszystkich zarzutów.

Postawa oskarżonego i raport końcowy
Biskupa Rossiego urzekła pokora Ojca Pio i jego gotowość do podporządkowania się Kościołowi. Zaskoczyła go obojętność zakonnika na wszelkiego rodzaju pochwały oraz gesty czci i uznania, jakie go otaczały. Dostrzegł w Stygmatyku człowieka kochającego Kościół i gotowego być mu bezwzględnie posłusznym. Ojciec Pio zapewniał o tym słowami i wielokrotnie dowiódł czynami w czasie pobytu biskupa Rossiego w San Giovanni Rotondo. Bez słowa sprzeciwu przekazał mu choćby wszystkie listy otrzymane od ojca Benedetta.

Najbardziej ekscytujący moment przesłuchania miał jednak dopiero nadejść. Biskupowi Rossiemu zostały do zbadania cuda przypisywane wstawiennictwu Stygmatyka i same stygmaty. O stygmatach Ojciec Pio mówił bardzo niechętnie, jeszcze bardziej nierad był komukolwiek je pokazywać – nie robił tego nigdy z własnej woli, jedynie pod nakazem posłuszeństwa. Wśród zeznań Ojca Pio złożonych przed biskupem Rossim odnajdujemy wyczerpujący opis momentu otrzymania stygmatów. Ale to nie wystarczyło, inkwizytor chciał stygmaty zobaczyć. Później na ten temat napisał: „Ojciec Pio pogodził się z koniecznością badania, choć nie umknęło mojej uwadze wewnętrzne cierpienie, jakie pojawiło się na jego twarzy. Później, wieczorem powiedział do mnie: Jakże dziś odczułem ciężar posłuszeństwa!”.

Po ośmiu dniach intensywnej pracy wysłannik Świętego Oficjum opuścił San Giovanni Rotondo. Jego kolejnym zadaniem miało byś sporządzenie raportu, z którym następnie mieli się zapoznać ojciec święty i kardynałowie. Pisanie relacji biskup Rossi zakończył w święto św. Franciszka z Asyżu, 4 października 1921. Benedykt XV przyjął raport z nieskrywaną satysfakcją. W jednym z listów napisał: „Ojciec Pio jest rzeczywiście jednym z tych nadzwyczajnych ludzi, jakich Bóg zsyła na świat w celu nawracania serc”. Innym zaś razem zauważył: „Wiem, że Ojciec Pio prowadzi dusze do Pana. Dopóki wypełnia tę misję, dopóty moim zadaniem jest go wspierać”. Nim jednak raport biskupa Rossiego został przedyskutowany przez kardynałów w obecności ojca świętego, Bóg 22 stycznia 1922 roku powołał Benedykta XV do wieczności.

Konsultorzy zebrali się 1 maja 1922 roku, by obradować nad życiem Ojca Pio. Relację biskupa Rossiego omówili pobieżnie, skupiając się na stanowisku o. Agostina Gemellego. Dyskusja była burzliwa. 10 maja w sprawie Ojca Pio zebrali się kardynałowie. Publikacja ich postanowień rozpoczyna najtrudniejszy czas w życiu Ojca Pio…

Tekst br. Maciej Zinkiewicz OFM

„Głos Ojca Pio” [2/127/2021]


Brat Maciej Zinkiewicz – kapucyn, doktor filozofii. Dyrektor wydawnictwa „Serafin” i redaktor naczelny „Głosu Ojca Pio”. Wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym Braci Mniejszych Kapucynów w Krakowie.

 

 

Ostatnio zmieniany czwartek, 12 maj 2022 13:37

Nowy numer "Głosu Ojca Pio"

Głos Ojca Pio 149 (5/2024)

Głos Ojca Pio 149 (5/2024)

Nowe wydanie podejmuje kwestię stygmatów. W temat wprowadza artykuł o tym, jak wyglądała największa w historii zbrodnia dokonana na Jezusie. Potem dowiadujemy się o dzisiejszych sposobach stygmatyzacji ze...

Czytaj więcej

        


 

  1. Świadectwa
  2. Intencje do Ojca Pio

REKLAMA

WIDEO

Newsletter