W związku sakramentalnym jesteśmy od dwudziestu pięciu lat. Nasze małżeństwo w tym roku powinno świętować tzw. „srebrne wesele”. Piszę „powinno”, ponieważ nie były to całkowicie wspólnie przeżyte lata…
Dziadek Franciszek najlepiej się czuł w swoim świecie i nie lubił go opuszczać. W położonej w południowo-wschodniej Polsce wsi Rudołowice miał wszystko, czego potrzebował do życia: ziemię dającą plony, a nad nią Niebo, do którego na co dzień zwracał się z prośbą o pomoc i opiekę dla siebie i rodziny, a w potrzebie o pogodę i deszcz. O swojej małej ojczyźnie wiedział wszystko.
Dziadek Franciszek nie gromadził rzeczy. Ograniczał się do tego, co niezbędne. Był przy tym człowiekiem szczęśliwym i spełnionym. Udawał? Nie sądzę, chociaż dzisiejszy świat szczęścia każe szukać zupełnie gdzie indziej.
Dziadek był zawsze wobec nas szczery. Mówił rzeczowo. Niczego nie ubarwiał ani nie ukrywał. Słuchaliśmy go zatem z zapartym tchem, szczególnie kiedy dzielił się z nami życiową mądrością.
Z dziadkiem Franciszkiem nie można było się nudzić. Nie dlatego, że wymyślał dla nas coraz to nowe zabawy, kupował zabawki albo spełniał nasze zachcianki. Po prostu wszystkiemu, co robił, nadawał znaczenie. Był wymagający i to nas w nim najbardziej pociągało.
Zawsze w jasnej koszuli i spodniach na szelkach. I z czapką z daszkiem na głowie oraz czarną przepaską na oku, które stracił podczas drugiej wojny światowej. Lepszy niż najlepsza babcia. Taki był dziadek Franciszek, z którym odkrywaliśmy życie i świat.
Dwumiesięcznik świętuje 25-lecie istnienia i sięga nieba. Opublikowane w nim teksty omawiają zagadnienie boskiej kosmologii. Treść naukową uzupełniają świadectwa o przeżywaniu nieba na ziemi.
Czytaj więcejNie należałam do praktykujących k…
Byliśmy młodzi, beztroscy, razem p…
Jest dzisiaj pewna, że powrót mę�…
W każdej chwili może umrzeć – s…
Rozpoznał mnie wśród wielu osób…
Mam 31 lat, a od 10 lat jestem sko…
Spojrzałam na kalendarz z uśmiechn…
Przemówienie prezydenta Stanów…
Pewnego dnia mama, gdy siedziała na…
Moja historia zetknięcia się z Ojc…
Znałeś mnie, Padre, zanim ja p…