Dobrego dnia z Ojcem Pio
26 LISTOPADA: Pokora ducha, skrucha serca i ufna modlitwa są najlepszym środkiem, aby skłonić Boga, by przyszedł nam z pomocą.
ks. Dolindo Ruotolo po przyjęciu święceń kapłańskich w 1906 roku ks. Dolindo Ruotolo po przyjęciu święceń kapłańskich w 1906 roku fot. z archiwum Joanny Bątkiewicz-Brożek

Pupil Ojca Pio

Oceń ten artykuł
(2 głosów)

„Dlaczego do mnie przyjeżdżacie? Macie świętego kapłana. W trudnych sprawach idźcie do niego!” – mówił Ojciec Pio do pielgrzymów z Neapolu. Z jakiego powodu odsyłał ich do zapomnianego dziś ks. Dolindo Ruotolo?

Wymarzone spotkanie
San Giovanni Rotondo, 16 października 1953 roku. Ojciec Pio od wczesnych godzin porannych spowiada w kościele. Przed wejściem jak zawsze długa kolejka. Ksiądz Dolindo w towarzystwie abp. Giuseppe Maria Palatucciego, ówczesnego metropolity regionu Kampania, przekracza próg klasztoru kapucynów.

Arcybiskup, zapraszając ks. Dolindo, by towarzyszył mu w podróży z Neapolu na Półwysep Gargano, nieświadomie spełnia jego ciche pragnienie: „Pragnąłem poznać Ojca Pio osobiście, nie z próżnej ciekawości, ale by móc uchwycić od niego choć jeden promień tego światła, które rozświetlało jego duszę” – napisze ks. Dolindo. Tego samego dnia musi wrócić do Neapolu, gdzie głosi kazania, dlatego wraz z arcybiskupem ruszają spod Wezuwiusza tuż przed czwartą rano.

Neapolitańczycy z trudem przeciskają się do furty przez tłum penitentów. Gwardian, który otwiera im drzwi, zapytany, o której godzinie Ojciec Pio wyjdzie z konfesjonału, wzrusza tylko ramionami. Kapłani, pełni nadziei, że to kwestia niedługiego czasu, odprawiają mszę, a zaraz po niej kapucyn, który ich powitał, zaprasza duchownych na kawę.

– Gdzie zwykle siedzi Ojciec Pio? – pyta ks. Dolindo, kiedy tylko wchodzą do niewielkiego refektarza kapucynów. To jedno z niewielu miejsc w klasztorze, gdzie jest trochę spokoju i ciszy, z dala od napierającego tu od wielu już lat tłumu.
– Padre? Tutaj – wskazuje miejsce przy samym oknie, na końcu jednego ze stołów, po lewej stronie od wejścia.

Obaj podchodzą do wskazanej ławy. Ksiądz Dolindo pochyla się i całuje stół, nad którym unosi się – jak powie potem – „woń pokuty” Ojca Pio, zapach, który prawdopodobnie czuje tylko neapolitańczyk. Gwardian widząc to, wyciąga z szufladki pod ławą stygmatyka małe tarallini, słone kruche ciasteczka w kształcie precelków, popularną na południu Włoch przekąskę, i wręcza je ks. Ruotolo.

– Chciałbym, by pobłogosławił je Ojciec Pio. Zawiozę je dla kilku chorych do Neapolu – wyciąga rękę ks. Dolindo.
– O ile uda wam się spotkać… – kapucyn szybko gasi entuzjazm gości.

Ojciec Pio ciągle spowiada. Arcybiskup Palatucci decyduje więc, że obaj z ks. Dolindo odwiedzą oddalone o 25 kilometrów sanktuarium św. Michała Archanioła na Monte Sant’Angelo i wrócą do San Giovanni Rotondo w południe. Ale i o tej porze współbracia Ojca Pio nie dopuszczają gości do świętego kapucyna.

– Przed obiadem Pio przebywa w pokoju, trudno będzie się z nim zobaczyć – uprzedza zakonnik. – Ja w każdym razie po niego nie pójdę…

Ksiądz Dolindo sam podejmuje się tego zadania. „Zapukałem do jego pokoju i poprosiłem, by nas przyjął. Ze względu na obecność biskupa Ojciec Pio poprosił go do pokoju na chwilę rozmowy, ja czekałem przed drzwiami”.

Po dłuższej chwili kapucyn wychodzi ze swojej celi:
– Dolindo! Posiwiałeś, czyżby ci śnieg głowę sprószył?! – Ojciec Pio rozpościera ramiona i wita się z neapolitańczykiem jak ze starym znajomym. Jednak nigdy wcześniej się nie widzieli. „Zrobił tak, ponieważ znał mnie duchowo, znał moją duszę i zaraz też dorzucił: Ale twoja dusza jest ciągle młoda!” – wspomina ks. Dolindo. Od razu prosi kapucyna o spowiedź. Stygmatyk poklepuje go po ramieniu: – Spowiedź? Tobie jej nie potrzeba! Jesteś cały błogosławiony!

Na celowniku Inkwizycji
Ksiądz Dolindo Ruotolo, dziś sługa Boży, to postać wciąż mało znana w Polsce. Właśnie jemu Jezus przekazał potężną modlitwę „Jezu, Ty się tym zajmij”. 6 października 1940 roku powiedział, że „tysiąc modlitw nie jest tyle wartych, co ten jeden akt oddania”. Do tego właśnie kapłana z Neapolu Ojciec Pio odsyłał pielgrzymów.

Jak wynika z relacji, które świadkowie złożyli podczas procesu beatyfikacyjnego ks. Dolindo Ruotolo, stygmatyk z San Giovanni Rotondo i mistyk z Neapolu spotykali się często w czasie bilokacji, które obaj przeżywali. Obaj mieli wgląd w ludzkie dusze, dar proroctwa (obaj przewidzieli np. pontyfikat Karola Wojtyły). Byli niemal rówieśnikami. Dolindo ma niecałe pięć lat, kiedy dokładnie 62 kilometry na północ od Neapolu, w Pietrelcinie, rodzi się Francesco Forgione. Obaj odejdą w odstępie dwóch lat, Ojciec Pio w 1968 roku, ks. Dolindo w 1970 roku. W tym samym czasie będą przesłuchiwani przez Święte Oficjum. Kiedy ks. Dolindo przyjeżdża do Rzymu na początku 1921 roku, już toczy się śledztwo w sprawie Ojca Pio. Kapucyn od dwóch i pół roku nosi stygmaty. Przez kolejne dekady obaj są na celowniku byłej Inkwizycji. Jak pisze Francesco Castelli w swoich badaniach na temat procesu Ojca Pio, sprawa stygmatyka trafia przed Święte Oficjum m.in. z powodu donosów, które pisali często anonimowi ludzie czy zazdrośni księża. Mimo że procedury i prawo wyraźnie zakazywały opierania się na donosach, to praktyka była inna. I tak też zaczął się proces ks. Ruotolo.

Obaj mistycy słyszą podobne zarzuty: udawanie świętości, gromadzenie wokół siebie „czcicieli”, a szczególnie kobiet. Ksiądz Dolindo, oczyszczony z zarzutów po roku procesu, usłyszy w Świętym Oficjum dodatkowo: „wprowadza ksiądz nowość do Kościoła”. Nowości te – komunię w Wielki Piątek, możliwość odprawiania dwóch mszy przez kapłana w ciągu dnia, obecność Pisma Świętego w domach, zaangażowanie świeckich w ewangelizację – po pięćdziesięciu latach wprowadził Sobór Watykański II. Zaś myśli ks. Dolindo o roli kobiet w Kościele (przekazane mu przez Maryję) znalazły swoje niemal lustrzane odbicie w liście do kobiet św. Jana Pawła II. Niestety przez te „nowości” Rzym w 1921 rok podtrzymał zawieszenie a divinis (suspensę zabraniającą sprawowania obowiązków kapłańskich) ks. Dolindo. Przez ponad szesnaście kolejnych lat neapolitańczyk nie będzie mógł sprawować Eucharystii ani spowiadać. Pokornie, w sutannie, każdego dnia jako ostatni z wiernych przystępuje do Komunii. Kardynał Alessio Ascalesi, metropolita Neapolu, mimo to powierzy mu głoszenie kazań, ale i najtrudniejsze przypadki, głównie dotyczące odejść kapłanów z Kościoła.

Jaka jest jednak relacja tych dwóch gigantów Kościoła, Ojca Pio i ks. Dolindo Ruotolo? Spotykają się w 1953 roku w San Giovanni Rotondo. Szczegóły tego wydarzenia opisuje ks. Dolindo w liście do o. Mariana ze wspólnoty Ojca Pio, wysłanym na prośbę kapucynów jako pośmiertne wspomnienie stygmatyka w 1968 roku. Pisze w nim o Ojcu Pio z wielkim nabożeństwem jako o „wielkim świętym, jednym z największych”.

Jest pewne, że także stygmatyk z San Giovanni Rotondo nie tylko szanował, ale i chciał poznać osobiście ks. Dolindo. I – jak notuje neapolitańczyk – „wyraził to pragnienie kilkakrotnie”. „Ale dlaczego?” – zastanawia się ks. Ruotolo. „Może dlatego, że wiedział o burzy, jaką przeżywam i chciał mnie pocieszyć? (…) Jestem tak marny, że przecież nie mógłbym wzniecić w nim pragnienia poznania mnie (…)”.

Perły przed świnie
Kiedy ks. Dolindo przyjeżdża do San Giovanni Rotondo, jest już dawno zrehabilitowany i przywrócony do czynności kapłańskich, a mimo to od trzynastu lat wszystkie jego dzieła ciągle znajdują się na Indeksie Ksiąg Zakazanych. Neapolitańczyk potrzebuje więc spotkania z Ojcem Pio, jego światła w tej sprawie...

Tekst Joanna Bątkiewicz-Brożek

Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu "Głosu Ojca Pio" [106/4/2017]


JOANNA BĄTKIEWICZ-BROŻEK – dziennikarka, publicystka, tłumacz. Jest autorką pierwszej biografii ks. Dolindo Ruotolo. Obecnie współpracuje z włoskim portalem watykanistów Vatican Insider oraz polskim portalem Aleteia. Właśnie ukazała się jej najnowsza książka, pierwsza biografia ks. Dolindo Ruotolo, któremu Jezus podyktował modlitwę „Jezu, Ty się tym zajmij!”.

Ostatnio zmieniany czwartek, 06 lipiec 2017 17:00
Więcej w tej kategorii: A co się dziwisz? »

Nowy numer "Głosu Ojca Pio"

Głos Ojca Pio 150 (6/2024)

Głos Ojca Pio 150 (6/2024)

Nowe wydanie przedstawia zagadnienie pokory w życiu chrześcijańskim. W temat wprowadza artykuł zachęcający do odrzucenia stereotypów i pokazania siły wewnętrznej, jaką daje praktykowanie tej cnoty.

Czytaj więcej

        


 

REKOLEKCJE ADWENTOWE

  1. Świadectwa
  2. Intencje do Ojca Pio

REKLAMA

WIDEO

Newsletter