Piąty tydzień Wielkiego Postu z Ojcem Pio. Zapraszamy codziennie. Rozważania na kolejne dni znajdują się w osobnych zakładkach.
Stygmaty Ojca Pio są dowodem dogłębnego zrozumienia i przeżycia tajemnicy paschalnej. Dlatego może on być doskonałym przewodnikiem na wielkopostnej drodze.
Piąty Tydzień Wielkiego Postu
- Niedziela
- Poniedziałek
- Wtorek
- Środa
- Czwartek
- Piątek
- Sobota
„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swe życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne”. (J 12, 24-35)
Staraj się zawsze, by w tobie obumierał stary człowiek, gdyż on nieustannie próbuje odżywać. Jeśli chcesz lepiej spełnić Boże zamierzenia, coraz bardziej troszcz się o postawę pokory, większej ufności wobec Boga, o większe oddanie się Jemu, mniej kochaj wygodnictwo życiowe i przesadny szacunek dla swojej osoby. Okazuj wielkoduszność w służbie Bożej i to w coraz wyższym stopniu, a współczucie wobec braci wygnania. We wszystkim niech Ci towarzyszy Jezus i Maryja. (Ojciec Pio)
Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia. (J 8,12b)
Najwyższe światło, które Bóg wprowadza do dusz, dotyka ich w sposób bolesny i napełnia uczuciem osamotnienia duchowego do tego stopnia, że powoduje niesłychane wprost udręki i daje odczucie śmierci. Aktualnie dusze te nie są w stanie pojąć działania tego Bożego najwyższego światła. To zaś dzieje się z dwóch powodów.
Najpierw to światło jest tak wzniosłe i subtelne, że wprost przekracza możliwość pojęcia duszy i dlatego jest ono dla tychże dusz raczej ciemnością i udręką niż światłem.
A drugi powód to ten, że dusze te są wprost nikczemnością i nieczystością. Dlatego to najwyższe światło jest po prostu ciemnością, powodującą udrękę i ból; zamiast pociechy zadaje wielkie cierpienie w sferze zmysłów, ogromne udręki i straszliwe utrapienia we władzach duchowych.
To wszystko zdarza się już na początku, gdy to Boskie światło napotyka na dusze nie przygotowane do zjednoczenia się z Bogiem i dlatego ogarniając je, dokonuje oczyszczenia, wynosząc je do oglądania i zjednoczenia się z Bogiem w sposób doskonały. A więc niech cieszą się w Panu z tej wielkiej godności, do jakiej zostały wyniesione, i niech całkowicie pokładają ufność w Panu, jak to czynił święty Hiob, który za sprawą Pana znalazł się również w tak trudnej sytuacji, a jednak miał nadzieję, że po ciemnościach zobaczy światłość. (Ojciec Pio)
Rzekł więc do nich Jezus: „Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył. A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną: nie pozostawił mnie samego, bo ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba”. Kiedy to mówił, wielu uwierzyło w Niego. (J 8,28-30)
Mam takie zaufanie do Jezusa, że choćbym widział otwarte piekło przed sobą, a sam znalazł się na krawędzi przepaści, to bym nie zwątpił, nie traciłbym ufności, nie rozpaczał, ale pokładał w Nim nadzieję. Do tej ufności pobudza mnie Jego łagodność. A gdy rozważam wielkie boje, które stoczyłem z szatanem i odniesione zwycięstwa, jakie przy Bożej pomocy stały się mym udziałem, to nie jestem w stanie ich wyliczyć.
I gdyby Jezus, odwieczne słońce, mnie nie oświecił, nie ujął za rękę, to ileż razy – któż to wie? – zachwiałaby się moja wiara i nadzieja, pomniejszyła moja miłość, a mój umysł pogrążyłby się w ciemności? Widzę jasno, że to Jego działanie jest owocem Jego nieskończonej miłości. On mi niczego nie odmówił, więc powiem: On mi dał więcej, niż prosiłem. (Ojciec Pio)
Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. (J 8,31b)
To prawda, że On pozwala nam wiele razy doświadczyć tego, że znajdujemy się jakby u kresu możliwości. To wszystko dzieje się dlatego, aby wewnętrzne cnoty nabrały w boju większego znaczenia. On pozwala nawet na to, by „szpiedzy”, którymi są grzechy lekkie i niedoskonałości biegały tu i tam po Jego królestwie. To jednak prowadzi nas do poznania prawdy, że bez Niego stalibyśmy się łupem naszych nieprzyjaciół.
Upokorzmy się głęboko i wyznajmy, że gdyby Bóg nie był naszym pancerzem i tarczą, to niechybnie zostalibyśmy przeszyci strzałami rozmaitych grzechów. To jest jeszcze jeden motyw, racja, dla której winniśmy poprzez nasze praktyki trwać mocno przy Bogu. Wytrwałość w praktykach duchownych winna być naszą ciągłą troską. (Ojciec Pio)
Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki. (J 8,51)
Jeśli kochamy Jezusa, przygotujmy się dobrze na ten dzień, obudźmy akt woli i prośmy, aby to wszystko, co kocha świat zostało od nas oddalone i zastanówmy się dobrze nad tym, że wszystkie cierpienia tego życia nie mogą być postawione na równi – posługując się myślą świętego Pawła – z wielką chwałą, która nas czeka.
Pomyślmy o tym, że Boski Oblubieniec nie zadowala się udzieleniem nam wielkiej nagrody za naszą miłość, którą zamierza nas obdarować w przyszłym życiu, ale chce dać jej próbkę już w tym życiu na ziemi.
Oby Pan dał nam pojąć i zrozumieć, jak wielkim szczęściem dla duszy jest oddanie się Jego Opatrzności, zawarcie paktu wyrażonego słowami: „Dilectus meus mihi, et ego illi” („Mój miły jest mój, a ja jestem jego”). Całkowicie należę do mego Umiłowanego, a mój Umiłowany jest wszystkim dla mnie: oby On myślał o mnie, a ja będę myślał o Nim. (Ojciec Pio)
Wzywam Pana, godnego chwały, i wyzwolony będę od moich nieprzyjaciół. Ogarnęły mnie fale śmierci i zatrwożyły odmęty niosące zagładę, opętały mnie pęta otchłani, schwyciły mnie sidła śmierci.
Wzywałem Pana w moim utrapieniu, wołałem do mojego Boga i głos mój usłyszał ze świątyni swojej, dotarł mój krzyk do Jego uszu. (Ps 18,4-7)
To prawda, że wszechmoc Boża jest ponad wszystkim, ale pokora i zaprawiona cierpieniem modlitwa tryumfuje nad samym Bogiem, powstrzymuje Jego prawicę, tłumi zapalczywość, rozbraja Go, zwycięża, uśmierza Jego gniew i czyni Go jakby zależnym i przyjacielem.
O, gdyby tak wszyscy ludzie poznali ów wielki sekret życia chrześcijańskiego, o którym uczył Jezus słowem i czynem, i gdyby naśladowali celnika ze świątyni, Zacheusza, Magdalenę, świętego Piotra i tylu wspaniałych pokutników i pobożnych chrześcijan, doświadczając w sobie tej postawy, to ujawniłyby się jakże obfite owoce świętości! Bardzo szybko poznaliby ów sekret. Przy pomocy tego środka w krótkim czasie ubłagaliby Bożą sprawiedliwość, która pełna gniewu jest skierowana przeciw nim, doświadczyliby miłosnej łaskawości i otrzymaliby to wszystko, czego potrzebują, a mianowicie: przebaczenie grzechów, łaskę, świętość, wieczne zbawienie i moc do staczania walki i odnoszenia zwycięstwa nad sobą i wszystkimi nieprzyjaciółmi. (Ojciec Pio)
I zawrę z nimi przymierze pokoju: będzie to wiekuiste przymierze z nimi. Założę ich i rozmnożę, a mój przybytek pośród nich umieszczę na stałe. Mieszkanie moje będzie pośród nich, a Ja będę ich Bogiem, oni zaś będą moim ludem. (Ez 37,26-27)
Raduj się, ponieważ Pan działa w Tobie i ty pragniesz tylko tego, aby zawsze żyć w Jego obecności. Pozwól się Mu prowadzić po tej tak trudnej drodze obecnego życia i wyraź zupełną zgodę na to, by działał tak, jak On sam uzna to za lepsze dla ciebie. (Ojciec Pio)
Rozważanie z modlitewnika "Wielki Post z Ojcem Pio". Zobacz: e-Serafin.pl