Dobrego dnia z Ojcem Pio
23 GRUDNIA: Śpij spokojnie, mając pewność, że jesteś prowadzony tam, gdzie znajdziesz największe korzyści.
Jak wystrzegać się pychy. Porada Ojca Pio fot. Głos Ojca Pio

Jak wystrzegać się pychy. Porada Ojca Pio

Oceń ten artykuł
(4 głosów)

Pycha jest zawsze zaprzeczeniem pokory. Dzisiejszy świat pogrążony w pandemii (a i sam człowiek zagubiony między niepewnością i lękiem o swoje jutro, a obawą o życie swoje i swoich bliskich) nie może już tak łatwo i z podniesioną głową ufać w swoje nieskończone siły i możliwości. Cierpienie, choroba, poczucie własnej słabości, które były udziałem wielu świętych, także Ojca Pio i jego duchowej córki Raffaeliny Cerase, stają się dziś codziennością wielu ludzi i okazją, by w pokorze spoglądać na dobrego Boga, Jemu powierzać swoje życie i w Nim pokładać prawdziwą nadzieję, która sięga nieśmiertelności.

Jak ustrzec się fałszywej pokory
Wszystko, co odczuwasz w swoim wnętrzu jako efekt przebywania wśród pobożnych osób, poświęconych miłości i służbie Panu, jest znakiem, że Twoja dusza usilnie szuka swego Stworzyciela. Uczucie zawstydzenia w otoczeniu ludzi kochających Boga jest dobrym znakiem. Jednak chciałbym Cię przestrzec. Umniejszanie siebie przed Panem w takiej sytuacji jest dobrem. Ale strzeż się fałszywej pokory, która wywołuje zniechęcenie, gdyż bez wątpienia prowadzi to do załamania. Powinnaś dziękować Panu, że w narodzie, który nie jest święty, są osoby szlachetne, poświęcone zupełnie miłości do Jezusa, a także nieustannie starać się coraz pilniej zachowywać Boże przykazania oraz obowiązki wynikające z własnego stanu. Zjednocz swoje serce z sercem Jezusa i żyj pokornie, zgodnie z Jego wolą. Staraj się naśladować prostotę Jezusa, utrzymując serce z dala od spraw ziemskich i cielesnych. Staraj się zawsze mieć czyste myśli, prawe pragnienia i święte intencje. Niech Twoja wola nie szuka niczego poza Bogiem, Jego wolą, chwałą i czcią. Przeglądajmy się w Jezusie, który prowadzi życie ukryte. Jego nieskończony majestat skrywa się w cieniu i ciszy skromnego warsztatu w Nazarecie. Starajmy się i my prowadzić życie wewnętrzne całkowicie ukryte w Bogu.

Pietrelcina, 14 lipca 1914 roku

 

Jak wystrzegać się grzechu pychy
Niechęć do podporządkowania własnego zdania opinii innych, a szczególnie osoby, która jest ekspertem w danej sprawie, jest oznaką braku wyczucia, za pomocą czego manifestuje się skrywana pycha. Wiesz o tym dobrze i całkowicie zgadzasz się ze mną. Odwagi zatem i nie popełniaj więcej tego grzechu. Miej oczy szeroko otwarte i wystrzegaj się grzechu pychy, wiedząc, że zasmuca on Jezusa, albowiem jest napisane: „Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje” (1 P 5,5). Odwagi, powtarzam, nigdy nie trać odwagi. Pan zawsze jest z Tobą, gotowy do wysłuchania nawet najskrytszych pragnień. Nie ma większej pociechy dla duszy od tej, iż jest ona w posiadaniu najlepszego przyjaciela, umiłowanego Oblubieńca. „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?” (Rz 8,31) – mówił, podnosząc głos, apostoł.

Pietrelcina, 26 listopada 1914 roku

 

Komentarz
Pycha jest zawsze zaprzeczeniem pokory. Dzisiejszy świat pogrążony w pandemii (a i sam człowiek zagubiony między niepewnością i lękiem o swoje jutro, a obawą o życie swoje i swoich bliskich) nie może już tak łatwo i z podniesioną głową ufać w swoje nieskończone siły i możliwości. Cierpienie, choroba, poczucie własnej słabości, które były udziałem wielu świętych, także Ojca Pio i jego duchowej córki Raffaeliny Cerase, stają się dziś codziennością wielu ludzi i okazją, by w pokorze spoglądać na dobrego Boga, Jemu powierzać swoje życie i w Nim pokładać prawdziwą nadzieję, która sięga nieśmiertelności.

Przykład tych dwojga bliskich duchowo sobie osób pokazuje, jak wiele w człowieku jest bólu, trudnych doświadczeń, wątpliwości, błądzenia i ciemności. Uświadamia potrzebę kierownictwa duchowego na drodze do królestwa życia. Ukazuje jednocześnie wielkość tajemnicy Bożej miłości, bliskości i szczęścia ukrytej za ramionami krzyża i bramą śmierci.

We wrześniu 1914 roku Raffaelina Cerase wraz z siostrą, po zaprowadzeniu pokoju w rodzinie, co przypisywały usilnym modlitwom Ojca Pio, mogła powrócić do swojego rodzinnego domu w Foggii. W tym też czasie, dokładnie 22 września, badający ją lekarz w Bolonii stwierdził u niej złośliwy nowotwór i skierował na operację, która odbyła się w październiku. Po powrocie ze szpitala Raffaelina, w liście datowanym na 19 listopada 1914 roku opisała swojemu kierownikowi duchowemu trudne doświadczenia związane z chorobą swojej siostry, ale i swoim (nadal złym) stanem zdrowia. Prosiła Ojca Pio, który w tym czasie również leżał chory, o modlitwę o uzdrowienie swojej siostry. Oprócz cierpień fizycznych opisywała także trudności duchowe: poczucie niegodności, niską samoocenę i wyrzuty sumienia spowodowane dawnym, grzesznym życiem. Swój stan podsumowała następująco: „Oto całe moje życie: grzech i zgorszenie”. Skarżyła się ponadto na swoją samotność pomimo obecności brata i jego rodziny, którzy nie do końca rozumieli jej doświadczenia, lęk i obawy.

Ojciec Pio swój list z odpowiedzią wysłał 26 listopada 1914 roku. Potwierdzał w nim, że Giovina była rzeczywiście w wielkim niebezpieczeństwie i jedynie liczne modlitwy pozostawiły ją jeszcze przy życiu. Jednocześnie wyjaśniał, iż całkowite uzdrowienie nie jest możliwe, nie byłoby bowiem dobre ani dla samej chorej, ani dla jej otoczenia i zatrzymałoby wiele łask, które dzięki cierpieniu spływają od samego Boga. Tłumaczył przy tym, jaki jest sens cierpienia, pokornego niesienia krzyża wraz z Jezusem będącego często udziałem wielu chorych, czego i on sam mocno doświadczał w tym momencie.

Zwracał też uwagę swojej córki duchowej na grzech, który dotyczy wielu ludzi, a mianowicie na niechęć podporządkowania się zdaniu i opinii innych osób, które w danej kwestii mają dużo do powiedzenia, w konsekwencji czego jeszcze bardziej problematyczne jawi się wówczas pełnienie woli Bożej oraz przyjęcie Jego zaproszenia do wyrzeczenia się siebie, do wzięcia swojego krzyża, a nawet utraty własnego życia.

Ojciec Pio zachęca jednak swoją córkę duchową do odwagi, zapewnia bowiem, że Pan jest zawsze obecny i gotowy do wysłuchania jej próśb, a nawet najskrytszych pragnień. A skoro po swojej stronie ma takiego potężnego Przyjaciela, któż może przeszkodzić w drodze ku Niemu?

 

Komentarz br. Tomasz Protasiewicz OFMCap

„Głos Ojca Pio” [2/127/2021]


Brat Tomasz Protasiewicz – kapucyn. Wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym Braci Mniejszych Kapucynów w Krakowie.

 

Ostatnio zmieniany czwartek, 30 czerwiec 2022 14:29

Nowy numer "Głosu Ojca Pio"

Głos Ojca Pio 150 (6/2024)

Głos Ojca Pio 150 (6/2024)

Nowe wydanie przedstawia zagadnienie pokory w życiu chrześcijańskim. W temat wprowadza artykuł zachęcający do odrzucenia stereotypów i pokazania siły wewnętrznej, jaką daje praktykowanie tej cnoty.

Czytaj więcej

        


 

REKOLEKCJE ADWENTOWE

  1. Świadectwa
  2. Intencje do Ojca Pio

WIDEO

UPIĘKSZ SOBIE ŻYCIE