Dobrego dnia z Ojcem Pio
26 LISTOPADA: Pokora ducha, skrucha serca i ufna modlitwa są najlepszym środkiem, aby skłonić Boga, by przyszedł nam z pomocą.

Sekret mesjański

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

O co chodzi w zagadkowym ukrywaniu się Jezusa? Czego dotyczyła tajemnica, którą próbował tak skrzętnie zataić? I, co ważne dla nas, czy ona nadal obowiązuje?

Uważny czytelnik Ewangelii nie powinien pominąć pewnego charakterystycznego szczegółu: podczas swojej publicznej działalności Jezus bardzo często daje jasne i surowe wskazania, by nie mówiono, kim On naprawdę jest. Ta intrygująca „tajemnica”, zwana często „sekretem mesjańskim” – jako że Jezus zdawał się ukrywać swoją prawdziwą tożsamość mesjasza – jest jednym z bardziej intrygujących wątków Ewangelii św. Marka, gdzie ów sekret został mocniej zaznaczony niż u pozostałych ewangelistów.

Jezus, który nie chce być znany
Jezusowe nakazy milczenia nie są bynajmniej jednorodne i byłoby pewnym uproszczeniem traktować je wszystkie jednakowo. Rzeczywiście, Jezus nakazywał milczenie różnym osobom w różnorakich okolicznościach. Możemy wyróżnić trzy główne rodzaje tych wypowiedzi:

Rozkazy wydawane wypędzanym demonom, aby nie ujawniały Jego tożsamości Syna Bożego, np.: „Wyrzucił wiele złych duchów, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest” (Mk 1,34; por. 3,11-12).

Zakazy kierowane do osób cudownie uzdrowionych, by nie rozpowiadały o doznanych łaskach, np.: „Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: «Uważaj, nikomu nic nie mów»” (Mk 1,44; por. 5,43; 7,36; 8,26).

Zakazy nakładane na apostołów, aby nie zdradzali innym, że Jezus jest Mesjaszem i Synem Bożym, np.: „Surowo przykazał [uczniom], żeby nikomu o Nim nie mówili” (Mk 8,30; por. 9,9).

Do tej listy warto dołączyć charakterystyczną powściągliwość Jezusa, który, nauczając w przypowieściach, wspomina uczniom o tajemnicy: „Wam dana jest tajemnica królestwa Bożego, dla tych zaś, którzy są poza wami, wszystko dzieje się w przypowieściach, aby patrzyli oczami, a nie widzieli, słuchali uszami, a nie rozumieli, żeby się nie nawrócili i nie była im wydana tajemnica” (Mk 4,11-12).

O co zatem chodzi w tym zagadkowym ukrywaniu się Jezusa? Czego dotyczy tajemnica, którą próbował tak skrzętnie zataić? I, co ważne dla nas dzisiaj, czy ona nadal obowiązuje?

Zakaz Jezusa kierowany do złych duchów aż tak bardzo nie dziwi i można go sensownie wytłumaczyć tym, że przecież Bóg nie ma i nie chce mieć nic wspólnego ze Złym, jak pisał św. Paweł: „cóż ma wspólnego światło z ciemnością? Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem?” (2 Kor 6,14-15). Zatem także świadectwo demonów o Jezusie nie jest Mu potrzebne: wszak On przyszedł na ziemię, aby pokonać Złego na jego terenie, a nie po to, by posługiwać się jego świadectwem. Poza tym dobrze wiemy, że złe duchy mogą wykorzystywać prawdę, a nawet słowo Boże (!), jak w przypadku kuszenia Jezusa na pustyni, tylko po to, aby ostatecznie oszukać człowieka i doprowadzić go do zguby.

Sprawa nieco się komplikuje, kiedy mamy do czynienia z fragmentami Ewangelii, w których Jezus nakazuje podobne milczenie osobom uzdrawianym z różnych chorób. Cóż mogło być złego lub niebezpiecznego w głoszeniu dobrej nowiny o wspaniałym Nauczycielu-Uzdrowicielu, który przychodzi w imię Boże? Swoją drogą, takie nakazy mimo wszystko niekiedy bywały łamane i zdaje się, że sam Jezus się z tym liczył.

W przypadku dwóch wymienionych rodzajów nakazu milczenia nie można mówić o tajemnicy mesjańskiej w sensie ścisłym.

Sedno „sekretu Jezusa” stanowią wypowiedzi, w których zakazuje mówienia o sobie własnym uczniom, tak jakby tylko oni mieli swoiste „elitarne prawo” do poznawania Go, ale już nie przysługiwało im ono do przekazywania tej wiedzy innym. Czy jednak nie o to właśnie chodziło Jezusowi, aby cały świat poznał miłość i moc Boga, który w Nim się najpełniej objawiał? Niewątpliwie tak. Ale prawdopodobnie uczniowie nie byli jeszcze gotowi, aby rzetelnie o Nim świadczyć.

Sekret czy misterium?
Należy zaznaczyć, że w ukrywaniu tożsamości przez Jezusa nie chodzi o żaden sekret – On nie bronił dostępu do jakiejś tajemnej wiedzy – ale raczej o misterium (z gr. „tajemnica”), czyli o prawdę, której nie można zrozumieć zwyczajnie, bez odpowiedniego wprowadzenia lub przygotowania. Stąd mówi się czasem o mistagogii, czyli o wprowadzeniu w tajemnicę.

Na czym miałaby polegać „Jezusowa mistagogia”...

Tekst Paweł Paszko OFMCap

Cały artykuł w papierowym wydaniu "Głosu Ojca Pio" [105/3/2017]

Cały artykuł w papierowym wydaniu "Głosu Ojca Pio" [2/104/2017] - See more at: http://www.glosojcapio.pl/zafascynowani-ojcem-pio/swiadectwa/item/500-warczaca-lodowka#sthash.gqA6n7bB.dpuf
Cały artykuł w papierowym wydaniu "Głosu Ojca Pio" [2/104/2017] - See more at: http://www.glosojcapio.pl/zafascynowani-ojcem-pio/swiadectwa/item/500-warczaca-lodowka#sthash.gqA6n7bB.dpuf

PAWEŁ PASZKO – kapucyn, doktorant Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, specjalizuje się w teologii biblijnej.

Ostatnio zmieniany piątek, 28 kwiecień 2017 15:25

Nowy numer "Głosu Ojca Pio"

Głos Ojca Pio 150 (6/2024)

Głos Ojca Pio 150 (6/2024)

Nowe wydanie przedstawia zagadnienie pokory w życiu chrześcijańskim. W temat wprowadza artykuł zachęcający do odrzucenia stereotypów i pokazania siły wewnętrznej, jaką daje praktykowanie tej cnoty.

Czytaj więcej

        


 

REKOLEKCJE ADWENTOWE

  1. Świadectwa
  2. Intencje do Ojca Pio

REKLAMA

WIDEO

Newsletter