Dobrego dnia z Ojcem Pio
26 LISTOPADA: Pokora ducha, skrucha serca i ufna modlitwa są najlepszym środkiem, aby skłonić Boga, by przyszedł nam z pomocą.
fot. z archiwum Wydawnictwa Serafin fot. z archiwum Wydawnictwa Serafin

Zmieniające się znaki

Oceń ten artykuł
(3 głosów)

Zmiana wyglądu, a nawet umiejscowienia stygmatów Ojca Pio opisana w kolejnych sprawozdaniach lekarskich nasuwa wiele pytań. Jak wyjaśnić te różnice? Czy mają one związek z ostatecznym zniknięciem stygmatów z ciała Ojca Pio? Przypomnijmy, że nie zostawiły one po sobie nawet drobnej blizny.

Tekst Maciej Zinkiewicz OFMCap

Stygmaty rąk
Stygmaty Ojca Pio widziało wiele osób. Wnikliwie badali je lekarze. Jednym z nich był doktor Giorgio Festa. W sprawozdaniu z 28 października 1919 roku medyk zostawił szczegółowy opis stygmatów na obu stronach dłoni Ojca Pio. Podał w nim, że stygmat na prawej dłoni znajdował się w okolicy połowy trzeciej kości śródręcza. Jego średnicę określił na dwa centymetry. Doktor Luigi Romanelli, który od 15 do 16 maja 1919 roku badał Ojca Pio (czyli jako pierwszy z lekarzy), precyzuje, że stygmat ten miał kształt kolisty i był wielkości pięciocentówki. Miał, według niego, żywoczerwony kolor i pokryty był błyszczącą cienką błonką. W centrum dało się zauważyć wypukłość przypominającą mały guzik. Ze środka wychodziły ciemniejsze subtelne bruzdy. Brzegi stygmatu były delikatnie postrzępione.

Na prawej dłoni, według relacji lekarskich, stygmat wyglądał niemal identycznie na wewnętrznej i zewnętrznej stronie. Można było zauważyć jedynie nieznaczne różnice. Wszyscy lekarze badający Ojca Pio zgadzają się co do opisu kształtu stygmatu, ich relacje różnią się jednak w kwestii jego umiejscowienia. Doktorzy Luigi Romanelli i Amico Bignami zauważają, że znajduje się on w tym samym miejscu po obu stronach dłoni, doktor Festa natomiast twierdzi, że było inaczej. Według niego stygmat na zewnętrznej stronie znajdował się nieco bliżej środkowego palca niż na stronie wewnętrznej. To samo pisze o stygmacie lewej dłoni.

Relacje lekarzy różnią się znacznie w innych aspektach wyglądu stygmatów dłoni. Doktor Romanelli podaje, że ranę pokrywa widoczna czerwona błonka, pod którą wyczuć można pustą przestrzeń, dłonie Ojca Pio są zaś przebite na wylot. Twierdzi, że jest w nich wyraźnie wyczuwalna dziura po obu stronach. Co więcej, zaświadcza, że włożył swój palec do rany od strony zewnętrznej, kciuk zaś od wewnętrznej i wyraźnie czuł, jak one się dotykają. Nie natrafił przy tym na kość.

Nie potwierdzają tego doktorzy Bignami i Festa, którzy badali Ojca Pio kilka miesięcy później (latem i jesienią 1919 roku). Według ich relacji niewyczuwalne było jakiekolwiek wgłębienie w miejscu stygmatu, nie mówiąc już o przebiciu dłoni na wylot.

14 października 1954 roku doktor Alberto Casaretta wykonał zdjęcia rentgenowskie dłoni i stóp Ojca Pio. Potwierdzają one, że żadna z kości Ojca Pio nie została naruszona.

Stygmaty stóp
Z podobnymi rozbieżnościami, jak w przypadku opisu stygmatów dłoni, mamy do czynienia w sprawozdaniach medycznych dotyczących stygmatów stóp Ojca Pio.

Doktor Romanelli w maju 1919 roku opisywał je jako okrągłe, wielkości pięciocentówki, pokryte błoną w kolorze jaskrawej czerwieni, lśniące, o wyraźnych krawędziach. Badając je, powtórzył to samo doświadczenie, co ze stygmatami dłoni – naciskał je swoimi palcami z obu stron. Wynik był identyczny: stopa była przebita na wylot, rany z obu stron odpowiadały sobie miejscami, pokryte były jedynie cienką błoną.

Dokładniej stygmaty stóp opisał doktor Bignami w lipcu tego samego roku. Według jego sprawozdania rany znajdują się obok drugiej kości śródstopia, są małe i powierzchowne, pokryte okrągłym, ciemnym strupem.

W październiku doktor Festa w swym sprawozdaniu potwierdził słowa doktora Bignamiego. Pisał, że stygmaty znajdują się na obu stopach na wysokości połowy drugiej kości śródstopia. Widoczne są w tym miejscu okrągłe, ciemnoczerwone obrażenia, pokryte strupem, pod którym brak jakiejkolwiek pustej przestrzeni lub dziury. Kości śródstopia są nienaruszone.

Podobnie jak w przypadku dłoni zdjęcia rentgenowskie wykonane w 1954 roku nie wykazały jakiegokolwiek naruszenia kości stóp.

Tak w przypadku stygmatów dłoni, jak i stóp trzeba raczej przyjąć, że ich wygląd zmieniał się w czasie.

Stygmat boku
Nie inaczej było ze stygmatem boku. W maju 1919 roku doktor Romanelli widział „jedno głębokie nacięcie”. Opisuje je następująco: „Po lewej stronie klatki piersiowej, dokładnie między linią sutkową (środkowo-obojczykową) a linią pachową przednią, w szóstej przestrzeni międzyżebrowej, widoczna była otwarta rana, linearna, ciągnąca się wzdłuż linii żeber, długa na około 7 centymetrów, o brzegach wyraźnych i lekko postrzępionych”.

Według niego została ona zadana od dołu w górę i od zewnątrz w głąb ciała, a przez otwór broczyła tętnicza krew. Nie umiał natomiast określić jej głębokości ani kierunku w głębi ciała.

Dwa miesiące później, w lipcu, rana boku wyglądała już inaczej. Przede wszystkim miała formę krzyża i zmieniło się jej usytuowanie. Doktor Bignami tak ją opisywał: „Po lewej stronie klatki piersiowej, między linią pachową przednią a linią pachową środkową, widoczny był kształt krzyża, którego dłuższe ramię znajdowało się mniej więcej między piątym a dziewiątym żebrem, sięgając do linii żeber, drugie ramię było zaś o połowę krótsze. W żadnym miejscu w ranie nie było wgłębienia”.

To, że rana boku miała kształt krzyża, potwierdza ojciec Paolino. Pisze on jednak o dwóch niemal równych ramionach, w kształcie litery „X”. Stwierdza także, że rana była głęboka.

Opis rany doktora Bignamiego potwierdza sprawozdanie doktora Festy. Pisze on, że rana ma kształt odwróconego krzyża i jest powierzchowna: „W przedniej części lewej strony klatki piersiowej, około dwa palce (poprzecznie) pod sutkiem znajduje się ostatnia i najbardziej interesująca rana, w kształcie odwróconego krzyża. Jej dłuższe ramię mierzy około 7 centymetrów. Zaczyna się ona na wysokości linii pachowej przedniej i piątej przerwy międzyżebrowej, a kończy się mniej więcej na chrzęstnej linii żeber. Rozcięcie skóry jest najgłębsze dwa palce pod sutkiem. Drugie ramię ma długość około 4 centymetrów, skrzyżowane jest z pierwszym nie pod kątem prostym, ale nieco skośnym na wysokości 5 centymetrów, licząc od góry. To ramię rany wydaje się być bardziej napuchnięte i zaczerwienione w dolnej części. Cała rana w kształcie krzyża jest bardzo płytka”.

Podczas kolejnej wizyty lekarskiej, w 1920 roku, doktorzy Festa i Romenelli stwierdzili kolejne zmiany w wyglądzie stygmatu: „Razem zauważyliśmy krzyż o jednym ramieniu węższym, a drugim szerszym”.

Pod koniec życia Ojca Pio, 5 lipca 1964 roku, stygmat boku zbadał ojciec Eusebio Notte. „Jest to rana w kształcie krzyża – pisał. Ramię wertykalne jest długie na sześć lub siedem centymetrów, jego dolna część przechylona jest w lewą stronę. Ramię poprzeczne jest o wiele krótsze”.

Zmiany wyglądu stygmatów
Zachowane świadectwa zdają się świadczyć, że wygląd stygmatów się zmieniał. W maju 1919 roku były otwarte i krwawiące, być może ze względu na jeszcze stosunkowo niedługi czas od samej stygmatyzacji lub od Wielkiego Tygodnia, podczas którego Ojciec Pio intensywniej przeżywał mękę Chrystusa. Później stygmaty wyglądają już jak gojące się rany… Wiemy jednak, że krwawiły regularnie, szczególnie od czwartkowego wieczoru do soboty. Być może w Wielkim Tygodniu otwierały się co roku…

Najtrudniej wyjaśnić zmianę kształtu i miejsca stygmatu boku. Niektórzy wiążą ją z połączeniem się stygmatu z blizną po ranie od szabli, którą Ojciec Pio otrzymał w czasie służby wojskowej. Wyjaśnienie to jednak wydaje się niezadowalające.

Zmiana wyglądu stygmatów Ojca Pio może dać tyle samo argumentów zwolennikom ich autentyczności, co przeciwnikom tej tezy. Gdyby nie były autentyczne, a Ojciec Pio chciał oszukać świat, czy nie zadbałby o to, by wygląd stygmatów w najdrobniejszych szczegółach nie wzbudzał żadnych kontrowersji? Czy stygmaty nie zostawiłyby na jego ciele blizn?


MACIEJ ZINKIEWICZ – kapucyn, doktor filozofii, wykładowca Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie. Redaktor naczelny „Głosu Ojca Pio” i dyrektor Wydawnictwa Serafin.

Ostatnio zmieniany środa, 08 listopad 2017 15:26

Nowy numer "Głosu Ojca Pio"

Głos Ojca Pio 150 (6/2024)

Głos Ojca Pio 150 (6/2024)

Nowe wydanie przedstawia zagadnienie pokory w życiu chrześcijańskim. W temat wprowadza artykuł zachęcający do odrzucenia stereotypów i pokazania siły wewnętrznej, jaką daje praktykowanie tej cnoty.

Czytaj więcej

        


 

REKOLEKCJE ADWENTOWE

  1. Świadectwa
  2. Intencje do Ojca Pio

REKLAMA

WIDEO

Newsletter