Dobrego dnia z Ojcem Pio
26 LISTOPADA: Pokora ducha, skrucha serca i ufna modlitwa są najlepszym środkiem, aby skłonić Boga, by przyszedł nam z pomocą.

Mam 31 lat, a od 10 lat jestem skoczkiem spadochronowym. Do dziś wykonałem 326 skoków. Pasją tą zaraziła mnie rodzina: pierwsza skakała moja mama, a potem mój najstarszy brat Grzegorz, który jest instruktorem spadochronowym i ma na swoim koncie ponad 1000 skoków. Uwielbiam moje hobby. Oby dobry Bóg pozwolił mi skakać przez całe życie.

Byliśmy młodzi, beztroscy, razem podróżowaliśmy i zwiedzaliśmy Amerykę. Dwa lata później okazało się, że Piotr choruje na nowotwór. Nasze życie wywróciło się do góry nogami.

Znałeś mnie, Padre, zanim ja poznałam Ciebie. Tak myślę, tak czuję. Wiem o Tobie tylko z książek i czasopism. Miałam osiemnaście lat, gdy odszedłeś do nieba, za którym zawsze tęskniłeś. Gdybym wtedy mogła Cię poznać – choćby listownie, jak Raffaelina Cerase – pewnie mniej błędów popełniłabym w życiu.

Nie należałam do praktykujących katolików. Księdza znałam z odwiedzin po kolędzie, do kościoła chodziłam z racji uroczystości typu Pierwsza Komunia, chrzest, pogrzeb, czasami na wielkanocne święcenie pokarmów czy pasterkę. W tamtym czasie to mi wystarczało.

Moja historia zetknięcia się z Ojcem Pio zaczęła się od choroby – bólu lewej ręki, drętwienia palców, zawrotów głowy, które były tak silne, że ledwie mogłam je wytrzymać. Z tego powodu byłam częstym gościem u lekarza i na pogotowiu.

Nowy numer "Głosu Ojca Pio"

Głos Ojca Pio 150 (6/2024)

Głos Ojca Pio 150 (6/2024)

Nowe wydanie przedstawia zagadnienie pokory w życiu chrześcijańskim. W temat wprowadza artykuł zachęcający do odrzucenia stereotypów i pokazania siły wewnętrznej, jaką daje praktykowanie tej cnoty.

Czytaj więcej

        


 

REKOLEKCJE ADWENTOWE

  1. Świadectwa
  2. Intencje do Ojca Pio

REKLAMA

WIDEO

Newsletter