Piotr Apostoł to patron rybaków i handlarzy rybami. Jego imię posłużyło do nazwania pewnej ryby żyjącej w Jeziorze Galilejskim, której delikatne mięso cenione było już przez starożytnych smakoszy. Ponoć to właśnie w jej pyszczku apostoł znalazł – na polecenie samego Jezusa – monetę, którą następnie zapłacił podatek świątynny. O jakiej rybie mowa?
Spośród ponad 30 gatunków ryb występujących w Jeziorze Galilejskim zaszczytne miano „ryby św. Piotra” przypadło tilapiom, rybom z rodzaju pielęgnicowatych (Cichlidae). Ich arabska nazwa to „musht”, którą można przetłumaczyć jako „grzebień”, ponieważ mają płetwę grzbietową przypominającą to fryzjerskie akcesorium.
Do najczęściej spotykanych gatunków tilapii żyjących w Jeziorze Galilejskim należy m.in. tilapia galilejska (Sarotherodon galilaeus) i tilapia złocista (Oreochromis aureus). Dorastają one nawet do 40 cm długości i osiągają ciężar około 2 kg.
Wiosną, gdy wody Jeziora Galilejskiego stają się cieplejsze, tilapie gromadzą się na bogatych w roślinność płyciznach, aby żerować i się rozmnażać. Samce wyznaczają terytorium i kopią jamę tarłową. Po znalezieniu partnerki odbywa się tarło i samica składa setki jaj, które następnie zapładnia samiec. Dalszy cykl rozwojowy tych ryb jest bardzo ciekawy ze względu na specyficzny sposób inkubacji ikry i opiekę nad nowo wyklutym narybkiem. Ciekawostką jest to, że aby chronić zapłodnione jaja przed drapieżnikami i innymi niebezpieczeństwami, samica lub oboje rodzice inkubują je w pyszczku. Oprócz ochrony zapewnia to ikrze optymalną temperaturę i poziom tlenu. Wylęg następuje około 3 dni po jej złożeniu, ale młode pozostają w pyszczku rodzica do osiągnięcia około 1 cm długości. Do tej specyficznej formy opieki nad potomstwem nawiązuje hebrajska nazwa tilapii – „am-non”, która w przypadku tilapii złocistej przypada właśnie samicy. Słowo „non” oznacza w języku aramejskim „rybę”, zaś „am” lub „em” to hebrajskie określenie „matki”. Zatem tilapia jest dosłownie nazywana „rybą matką”.
Natomiast w przypadku tilapii galilejskiej osobniki obu płci biorą na siebie trud inkubacji ikry w pyszczku. Jest to niemałe poświęcenie, ponieważ w tym czasie ryby te nie mogą pobierać pokarmu. W obszernym worku gardzielowym mieści się około 100 sztuk ikry. Po wylęgu otwór gębowy nadal pozostaje do dyspozycji młodych rybek, które pływają w pobliżu swojego opiekuna, bacznie obserwując jego zachowanie. Szybkie otworzenie pyszczka jest rozumiane jako sygnał alarmowy i powoduje natychmiastową ucieczkę w głąb tego bezpiecznego schronienia. Szukają go tam nawet osobniki liczące 3-4 cm długości. Gdy młode rybki są już dostatecznie duże, aby prowadzić samodzielne życie, a gardło rodzica nabrzmiałe do tak dużych rozmiarów, że nie może ich pomieścić, a czasami nawet zamknąć szczęk, nadchodzi czas, by narybek opuścił to bezpieczne lokum. Ryba bierze wtedy w pyszczek jakiś przedmiot (zwykle gładki kamień), którym powoli wypycha zdolne już do samodzielnego życia potomstwo. Przedmiot ten przez jakiś czas pozostaje w miejscu zajmowanym przedtem przez małe rybki.
Ze względu na możliwość przetrzymywania w pyszczku nie tylko narybku, ale również drobnych przedmiotów, w tym monet, przypisuje się tilapii pierwowzór ryby wzmiankowanej w Ewangelii św. Mateusza: „Idź nad jezioro i zarzuć wędkę! Weź pierwszą rybę, którą wyciągniesz, i otwórz jej pyszczek: znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie!” (Mt 17,27). Podkreślić jednak trzeba, że jest to tylko próba znalezienia zoologicznego tła dla tego opisu. I chociaż nie potrafimy określić ze stuprocentową pewnością, jaką rybę złowił Książę Apostołów, to poszukiwanie „ryb św. Piotra” może być doskonałym impulsem do poznania bogactwa fauny krajów biblijnych.
Tekst: Anna Maria Wajda
"Głos Ojca Pio" 126 (6/2020)
Anna Maria Wajda – dr inż. nauk rolniczych i dr nauk teologicznych. Zajmuje się zagadnieniami związanymi z przyrodą w Biblii, a także życiem codziennym w czasach biblijnych.