Dwa prostokąty z brązowego sukna – na jednym wizerunek Matki Bożej Szkaplerznej, na drugim Serca Pana Jezusa – połączone dwoma tasiemkami. Tak wygląda dziś szkaplerz. Noszą go ludzie na znak szczególnego nabożeństwa do Maryi, która związała z nim przywilej swojej szczególnej opieki w trudnych sytuacjach i niebezpieczeństwach, a także obietnicę szczęśliwej śmierci i zachowania od wiecznego potępienia.
Historia szkaplerza sięga przełomu XII i XIII wieku, kiedy na zboczach góry Karmel w Palestynie powstała wspólnota pustelników żywiących szczególną cześć dla Maryi. Ona – zachowująca w swym sercu i rozważająca słowo Boże – stała się dla nich wzorem do naśladowania. Jej oczyma patrzyli na Jezusa. Pierwsi karmelici ze względu na zmieniający się układ sił w Ziemi Świętej musieli wrócić do krajów ojczystych w Europie, tam jednak nie spotkali się z życzliwym przyjęciem.
W tej sytuacji generał karmelitów, św. Szymon Stock (1164-1265) zwrócił się do Maryi z prośbą o ratunek. Jego modlitwa została wysłuchana. W nocy z 15 na 16 lipca Maryja na znak swojej szczególnej opieki powierzyła mu szkaplerz: „Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania” i poleciła udać się do papieża w celu przezwyciężenia trudności. Ponadto złożyła obietnicę łaski zbawienia dla wszystkich, którzy będą wiernie nosić szkaplerz: „Kto w nim umrze, nie zazna ognia wiecznego”.
Do tego pierwszego przywileju i obietnicy Maryi papież Jan XXII w XIV wieku miał dodać – na jej polecenie otrzymane w widzeniu – przywilej sobotni, który zapowiadał uwolnienie od czyśćca w sobotę po śmierci dla wszystkich wiernie wypełniających specjalne zobowiązania (post ścisły w określone dni, odmawianie wyznaczonej modlitwy i noszenie szkaplerza).
Choć według badań historycznych przytoczone powyżej obydwa wydarzenia obrosły pobożną legendą dopiero pod koniec XIV wieku, a Bulla Sobotnia okazała się falsyfikatem i nigdy jej nie znaleziono w watykańskich rejestrach, Stolica Apostolska wielokrotnie potwierdziła przywileje szkaplerzne i prawdziwość obietnic Maryi, a szkaplerz zaliczyła do sakramentaliów. Naprawdę nabożeństwo szkaplerzne do Matki Bożej z Góry Karmel zawdzięczamy papieżowi Klemensowi VII, który je ustanowił i zatwierdził 12 sierpnia 1530 roku bullą Ex Clementi. W 1726 roku obchodzone 16 lipca wspomnienie Matki Bożej z Góry Karmel rozciągnięto na cały Kościół i szkaplerz karmelitański stał się jedną z powszechnych form pobożności maryjnej.
W Polsce nabożeństwo szkaplerzne rozwijało się od momentu swego powstania za pontyfikatu Klemensa VII, kiedy przy kościołach parafialnych zaczęto tworzyć bractwa szkaplerzne. Głoszono kazania w kościołach, a przykład dawali – podobnie jak władcy europejscy – polscy królowie. Według ustnych przekazów szkaplerz nosili: królowa Jadwiga i król Władysław Jagiełło, natomiast w księgach bractw krakowskich zachowały się wpisy Władysława IV i Jana III Sobieskiego.
Nabożeństwo szkaplerzne przetrwało do czasów współczesnych. Każdy może sobie założyć szkaplerz na szyję i z pewnością Maryja będzie mu w życiu towarzyszyć. Jednakże uczestnictwo w łaskach z nim związanych wymaga przyjęcia go według obrzędu zatwierdzonego przez Watykan. Odbywa się to pod warunkiem, że decyzja ta jest niewymuszona, szczera i świadoma oraz głęboko związana z zawierzeniem siebie Maryi, czyli dzieleniem z nią własnej codzienności i naśladowaniem jej stylu życia.
W 2001 roku cały Kościół przeżywał jubileusz 750-lecia szkaplerza. Ogólnopolskie obchody odbyły się w Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Czernej. Z tej okazji papież Jan Paweł II w liście apostolskim udzielił wyjątkowej nauki. Przypomniał, że „nabożeństwo do Niej [Maryi] nie może ograniczyć się tylko do modlitw i hołdów składanych Jej przy określonych okazjach, ale powinno stanowić habit, czyli nadanie stałego kierunku chrześcijańskiemu postępowaniu, opartemu na modlitwie i życiu wewnętrznym poprzez częste przystępowanie do sakramentów i konkretne uczynki miłosierne co do ciała i co do duszy”. A Karol Wojtyła od młodości nosił szkaplerz...
Joanna Piestrak
„Głos Ojca Pio” [4/82/2013]