Kobiety Biblii są różne, każda z nich ma swoją drogę, nierzadko krętą i trudną. Boga to jednak nie zniechęca. Znając ich słabość, chce z nimi współpracować, chce, by towarzyszyły Mu w realizacji wielkiego planu, który ma dla świata.
Ze starej fotografii spogląda młoda żydowska kobieta. Głowę podpiera dłonią, z której z delikatną nonszalancją wyrasta papieros. Spojrzenie Etty intryguje – dwa czarne węgle próbują się wgryźć gdzieś głęboko, a ona sama zdaje się do czegoś zapraszać. Tylko do czego?
Temat numeru: Bóg i kobieta
„Bóg i kobieta”. Pod takim hasłem ukazało się najnowsze wydanie „Głosu Ojca Pio”. Przeczytamy w nim o roli kobiety we wspólnotach Kościoła od samego początku jego istnienia, jej powołaniu, a także powierzonych jej przez Boga zadaniach do wypełnienia.
Mimo wielu udogodnień, które miały nam zapewnić więcej czasu i spokój, żyjemy w ogromnym tempie i nieustannym hałasie. Przytłoczeni mnóstwem informacji dozowanych przez różne nośniki, nie potrafimy skupić się, gdy zapanuje wokół nas cisza.
Tutaj to zupełnie coś nowego, gdy dzieci grają, czytają nuty. Chwile pożegnań profesorów są bardzo wzruszające. Piękne jest to, że dajemy dzieciom coś, czego już im nikt nie zabierze. To zostaje w nich na zawsze. Powtarzam to przylatującym muzykom, profesorom szkoły: „Na pewno się tu nie dorobicie, ale cząstka was zostanie w RCA”.
Moja praca jako muzyka będzie miała sens tylko wtedy, jeśli piekarz, który znajdzie się na moim koncercie, postanowi lub choćby zamarzy o tym, żeby od jutra w jego piekarni zaczęły powstawać najlepsze bułki na świecie.
Ojciec Pio mówi o uchu nastawionym na głos Boga, które – podobnie jak ucho skrzypka – potrafi usłyszeć najmniejsze różnice tonalne. Wspomina również o słuchu osoby, która nie ustaje w wysiłkach, aż znajdzie właściwe brzmienie, słowo, które naprawdę dotknie serca.
O jego niezwykłości i cudach wiedzą wszyscy. Co sprawiło, że Ojciec Pio uważany jest za najlepszego kierownika duchowego przez ludzi na całym świecie? Można się tego dowiedzieć tylko z jego listów.
Więzień. Wezwanie do nadziei - Paul Everett
Podczas rozmów z Jimem przepełniało mnie poczucie, że na swój sposób stąpam po świętej ziemi. Dzięki niemu uświadomiłem sobie, że Boża miłość do nas jest niezachwiana i niezmienna, bez względu na to, czego się dopuściliśmy. Żaden nasz czyn nie zamyka drogi do Jego wybaczenia i żadne życie nie jest pozbawione Jego przewodnictwa i możliwości przemiany.
Jim powiedział mi kiedyś: – Paul, kiedy wylądowałem w więzieniu myślałem, że moje życie właśnie się skończyło. Chciałem, żeby to był koniec. Byłem przeżarty nienawiścią do siebie. Jedyne, co mogę powiedzieć to, że jeśli Bóg mógł dotrzeć do mnie, to może dotrzeć do każdego. On dał mi nadzieję i przyszłość. Czegóż więcej mógłbym pragnąć?
(fragment książki)
To rewelacyjna literatura faktu. Nie ma większej radości od tej, gdy ktoś moralnie martwy wraca do żywych. Nie jest łatwo wybaczyć tym, którzy nas skrzywdzili, ale jeśli zamiast cieszyć się z przemienionych serc naszych krzywdzicieli, szukamy zemsty, sami stajemy się krzywdzicielami. Ta historia to dowód na istnienie nieba już tu na ziemi. Jeżeli go nie odczuwasz, to tylko dlatego, że zatrzasnąłeś swoje serce na Miłosierdzie. Przeczytaj tę książkę i żyj wiecznie!
Rafał Porzeziński, autor programu „Ocaleni” w TVP
KSIĄŻKĘ KUPISZ W KSIĘGARNI: e-serafin.pl
Temat numeru: Pełen nadziei
Najnowsze wydanie „Głosu Ojca Pio” jest pełne nadziei, bo bez niej nie potrafimy żyć. Mówią o tym nasi rozmówcy i autorzy...
Nowe wydanie przedstawia zagadnienie pokory w życiu chrześcijańskim. W temat wprowadza artykuł zachęcający do odrzucenia stereotypów i pokazania siły wewnętrznej, jaką daje praktykowanie tej cnoty.
Czytaj więcejJest dzisiaj pewna, że powrót mę�…
Rozpoznał mnie wśród wielu osób…
W każdej chwili może umrzeć – s…
Nie należałam do praktykujących k…
Spojrzałam na kalendarz z uśmiechn…
Moja historia zetknięcia się z Ojc…
Przemówienie prezydenta Stanów…
Pewnego dnia mama, gdy siedziała na…
Znałeś mnie, Padre, zanim ja p…
Mam 31 lat, a od 10 lat jestem sko…
Byliśmy młodzi, beztroscy, razem p…