Dwa prostokąty z brązowego sukna – na jednym wizerunek Matki Bożej Szkaplerznej, na drugim Serca Pana Jezusa – połączone dwoma tasiemkami. Tak wygląda dziś szkaplerz. Noszą go ludzie na znak szczególnego nabożeństwa do Maryi, która związała z nim przywilej swojej szczególnej opieki w trudnych sytuacjach i niebezpieczeństwach, a także obietnicę szczęśliwej śmierci i zachowania od wiecznego potępienia.
Modlę się codziennie – także przez wstawiennictwo Ojca Pio – nie tylko przed walką w myśl zasady, że „jak trwoga to do Boga”. Nie wypowiadam jednak intencji, bo wiadomo, że wystarczy, jak o czymś pomyślę, a Pan Bóg już wie, czego mi potrzeba – mówi Tomasz Adamek, jeden z największych pięściarzy w historii polskiego boksu.
Utarło się przekonanie, że miłosierdzie jest swego rodzaju zawieszeniem działania sprawiedliwości. Miałoby się ono przejawiać w powstrzymaniu kary. Przyjmując taką koncepcję, niektórzy kaznodzieje straszą z ambony Bożą sprawiedliwością, żeby przypomnieć o obowiązkach chrześcijan i karze piekła ognistego.
Podczas wielkoczwartkowej Mszy biją dzwony. Ich serca tak łomocą, że tym, którzy nie zmieścili się we wnętrzu kościoła, aż dech zapiera. Ale jeszcze tylko kilka uderzeń i zamilkną, by odezwać się ponownie dopiero w Wielką Sobotę. Zamilkną też dzwonki przy ołtarzu. Ich radosny głos zastąpi głuche klaskanie kołatek.
Podejmuje temat końca ludzkiego życia i odchodzenia do wieczności. Przeczytamy w nim m.in. o tym, po co Jezus zstąpił do piekieł, czy zmarli nas widzą i...
Czytaj więcej