Utarło się przekonanie, że miłosierdzie jest swego rodzaju zawieszeniem działania sprawiedliwości. Miałoby się ono przejawiać w powstrzymaniu kary. Przyjmując taką koncepcję, niektórzy kaznodzieje straszą z ambony Bożą sprawiedliwością, żeby przypomnieć o obowiązkach chrześcijan i karze piekła ognistego.
Podczas wielkoczwartkowej Mszy biją dzwony. Ich serca tak łomocą, że tym, którzy nie zmieścili się we wnętrzu kościoła, aż dech zapiera. Ale jeszcze tylko kilka uderzeń i zamilkną, by odezwać się ponownie dopiero w Wielką Sobotę. Zamilkną też dzwonki przy ołtarzu. Ich radosny głos zastąpi głuche klaskanie kołatek.
Przypomina o wielkim zdarzeniu, od którego rozpoczęła się nowa era w dziejach ludzkości. Archanioł przyszedł do Maryi, by zwiastować, że pocznie Syna Boga. W ten sposób wypełnią się obietnice proroków.
Środa Popielcowa rozpoczyna w Kościele katolickim Wielki Post, czyli czterdziestodniowe przygotowanie do uroczystości Zmartwychwstania. Okres Wielkiego Postu jest dla wiernych wezwaniem do odnowienia życia i wewnętrznego nawrócenia.
Jego imię było zawsze kojarzone z miłością, a wszystko za sprawą jednego epizodu. Legenda mówi, że jako pierwszy pobłogosławił miłość między pogańskim legionistą a młodą chrześcijanką. W ślad za nimi poszły inne pary zakochanych.
Przeczytamy o tym, że nieodzownym warunkiem dojrzewania, nie tylko do świętości, jest pokora. Cnota, bez której człowiek stoi w miejscu lub schodzi na błędną drogę.
Czytaj więcejPrzemówienie prezydenta Stanów…
Spojrzałam na kalendarz z uśmiechn…
Mam 31 lat, a od 10 lat jestem sko…
Moja historia zetknięcia się z Ojc…
Nie należałam do praktykujących k…
Znałeś mnie, Padre, zanim ja p…
Byliśmy młodzi, beztroscy, razem p…