Wydrukuj tę stronę
Wacław czy Karol? Braterstwo na śmierć i życie fot. Głos Ojca Pio

Wacław czy Karol? Braterstwo na śmierć i życie

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

9 stycznia 2023 roku mija 120. rocznica śmierci o. Wacława Nowakowskiego, kapucyna, który na kartach historii zapisał się jako niezłomny patriota, gorliwy kapłan i wierny przyjaciel. Jego biografia jest tak bogata, że z powodzeniem mogłaby posłużyć jako materiał do scenariusza filmowego. Świadczy o tym chociażby przedstawione poniżej spektakularne wydarzenie.

Edward Nowakowski, trzydziestoletni, dobrze wykształcony mężczyzna, długo wahał się z wstąpieniem do zakonu. Jego powołanie do służby Bogu kształtowało się w atmosferze burzliwych wydarzeń związanych z ruchem narodowym, z powstaniem styczniowym czy zsyłką na Syberię. Napięcie to potęgowały także bliskie relacje z kapucynami, uchodzącymi za zakon gorliwy duszpastersko i zaangażowany w działalność religijno-patriotyczną.

Życie zakonne
W podjęciu decyzji pomógł mu pewien zabawny epizod, który wydarzył się podczas świąt Wielkanocy 1860 roku. Kiedy mężczyzna przyszedł z życzeniami świątecznymi do warszawskiego klasztoru poproszony na „święcone jajko”, po skończonym posiłku w refektarzu, usłyszał od prowincjała kapucynów żartobliwą zachętę: „Pójdźmy teraz wszyscy do chóru, a także i pan Edward z nami – do chóru, do pulpitu, a potem do habitu”. I tak zaproszony gość dwa miesiące później rozpoczął nowicjat: po porannej mszy konwenckiej przyjął habit kapucyński i otrzymał imię zakonne Wacław.

W trakcie trwania nowicjatu br. Wacław, za zgodą prowincjała, udał się do Warszawy w celu odwiedzenia swego rodzonego brata Karola, który ciężko zachorował, przebywając w carskim więzieniu za udział w ruchu niepodległościowym. Wyjazd nowicjusza z klasztoru, mimo że w słusznej sprawie i za pozwoleniem, nie został dobrze przyjęty przez wspólnotę kapucynów, którzy w tajnym głosowaniu nie dopuścili br. Wacława do złożenia pierwszej profesji. Zaproponowano mu powtórzenie nowicjatu albo opuszczenie zakonu. Wybrał życie zakonne i 25 stycznia 1862 roku złożył śluby proste.

Działalność patriotyczna
Kiedy w połowie 1863 roku został przeniesiony do lubelskiego klasztoru kapucynów, zaczął prowadzić konspiracyjną działalność patriotyczną. Utrzymywał korespondencję z rządem narodowym i swym bratem Karolem, który wiosną 1863 roku przyłączył się do oddziałów powstańczych na Ukrainie.

Niestety, podczas jednej z akcji przekazywania tajnych listów br. Wacław przez pomyłkę wręczył je niewłaściwej osobie, która okazała się rosyjskim szpiegiem. Zdradzony, wpadł w ręce carskiej policji, która 12 lutego 1864 roku przeprowadziła rewizję w lubelskim klasztorze i aresztowała zakonnika. Znaleziono przy nim listy i tajne druki: wezwania do duchowieństwa, wojska powstańczego i narodu. Podobno podczas rewizji carscy żołnierze znaleźli również pieczęcie, szablę i sztylet.

Brat Wacław został osadzony w wojskowym więzieniu i poddany kilkutygodniowym przesłuchaniom. Następnie postawiono go przed sądem wojennym, który skazał go na karę śmierci. Ostatecznie dzięki staraniom wpływowych przyjaciół wyrok ten zamieniono na „posielenie” w głębi Rosji na czas nieograniczony.

Droga na Syberię
Przed wyjazdem na Syberię brat Wacław zdążył się wyspowiadać i pożegnać z kapucynami z lubelskiego klasztoru. Podróż do Irkucka, „przeważnie piesza od etapu do etapu”, trwała prawie rok.

Podczas transportu z powodu choroby trafił do szpitala w Tobolsku, gdzie spotkał swego brata Karola, skazanego za udział w powstaniu styczniowym na sześć lat katorgi do Usola. Stan zdrowia Karola był bardzo poważny: ogólne wycieńczenie organizmu i szkorbut. Obawiając się o jego życie, br. Wacław zmusił go do wymienienia się dokumentami zesłańczymi, co równocześnie wiązało się z zamianą wyroków i nazwisk. W ten sposób kapucyn został katorżnikiem Antonim Waryńskim (pod takim nazwiskiem ukrywał się bowiem jego brat) zesłanym do Usola, a Karol – br. Wacławem skazanym na osiedlenie w Kańsku.

W Usolu br. Wacław zamieszkał w małym pokoiku przy kaplicy katolickiej, której został stróżem. Prowadził tam życie nader ubogie i samotne. Żywił się przeważnie samym chlebem i nosił brunatną siermięgę, którą przepasywał powrozem. Zajmował się katechizacją dzieci polskich zesłańców, które uczył także czytania i pisania. Mimo trudnych warunków, prowadził oprócz tego pracę naukową.

Do nieoczekiwanego zwrotu w życiu braci Nowakowskich doszło po nieudanym powstaniu zabajkalskim, kiedy wyszła na jaw prawda o zamianie, w wyniku czego ich aresztowano i osadzono w Irkucku. Prawie rok br. Wacław spędził w więzieniu, gdzie opiekował się ciężko chorym bratem, który z powodu epidemii zaraził się tyfusem. Trzydziestoczteroletni Karol nie doczekał wyroku. Zmarł 2 kwietnia 1867 roku i został pochowany na cmentarzu w Irkucku. Brata Wacława w tym samym roku zwolniono z więzienia i zesłano do Tunki, gdzie władze carskie zorganizowały kolonię dla polskich księży.

Życie na zesłaniu
Duchowni stłoczeni w jednej buriackiej wiosce prowadzili życie religijne, kulturalne, oświatowe i towarzyskie. Mimo zakazu, potajemnie odprawiali msze święte i nabożeństwa, zaś publicznie sprawowali jedynie pogrzeby zmarłych kapłanów.

W Tunce br. Wacław przebywał ponad pięć lat. Zajmował się hodowlą kwiatów, pracował naukowo, współredagował przez pewien czas ręcznie wydawane czasopismo „Wygnaniec”. Służył też pomocą w organizowaniu nabożeństw czy akademii patriotycznych. Szczególnym echem odbiła się – prawie w całości przez niego przygotowana – uroczystość poświęcona trzechsetnej rocznicy unii lubelskiej.

13 maja 1871 roku na mocy dekretu carskiego br. Wacław otrzymał formalne zwolnienie z zesłania. Dokument ograniczał jednak wybór miejsca zamieszkania: wolno mu było osiąść w europejskiej części Rosji i po niej się poruszać, z wyjątkiem stolic i guberni stołecznych oraz zachodnich, a także Królestwa Polskiego. Nie mógł też występować oficjalnie jako zakonnik, gdyż zgodnie z ówczesnym prawem rosyjskim zwolnienie z zesłania na Syberię nie przywracało równocześnie utraconych tzw. praw stanu, w tym godności zakonnej, o którą można było się starać osobno.

Powrót do ojczyzny
Po zwolnieniu z zesłania na Syberię Wacław postanowił nadal wieść życie kapucyna, mimo że wygasły mu proste śluby zakonne, dlatego czasowo i niejawnie zamieszkał w klasztorze w Winnicy. Nie trwało to jednak długo, ponieważ ostatni prowincjał prowincji ruskiej kapucynów w obawie przed ryzykiem dekonspiracji odesłał go z klasztoru, wręczając mu listy polecające i potrzebne na podróż rzeczy.

W ten sposób Wacław Nowakowski rozpoczął drogę powrotną do ojczyzny. Po nielegalnym przekroczeniu granicy rosyjsko-austriackiej w 1875 roku dotarł szczęśliwie do Krakowa, gdzie rozpoczął starania o powrót do zakonu.

Tekst br. Błażej Strzechmiński OFMCap

„Głos Ojca Pio” [139/1/2023]


Brat Błażej Strzechmiński – kapucyn, doktor teologii duchowości. Absolwent Papieskiego Uniwersytetu Antonianum w Rzymie. Wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym Braci Mniejszych Kapucynów w Krakowie. Autor książki „Wacław Nowakowski. Polski kapucyn XIX stulecia”.

 

FRAGMENT KSIĄŻKI: „Wacław Nowakowski. Polski kapucyn XIX stulecia” – br. Błażej Strzechmiński OFMCap

ZAMÓWIENIA: www.e-serafin.pl lub 12 623 80 58

Ostatnio zmieniany poniedziałek, 02 styczeń 2023 15:32